wtorek, 6 maja 2014

O fenomenie smartfonu



Iphone, Samsung, Sony, komórka, tablet, smartfon…  Jeśli kiedykolwiek przyszło Ci na myśl, że w Europie ludzie są uzależnieni od telefonów, to powinieneś przyjechać do Azji. Posiadanie i korzystanie ze smartfonu jest tutaj obsesją. W metrze, na ulicy, na stołówce, czy spotkaniu, oczy Chińczyków zwrócone są w stronę ekranu telefonu.  Ludzie nie pytają o drogę, tylko włączają GPS w komórce, nie patrzą przez okno, by zobaczyć, jaka jest pogoda, tylko sprawdzają ją w odpowiedniej aplikacji. Jednym z pierwszych pytań nowopoznanego Chińczyka jest to, czy ma się Wechata (odpowiednik Facebooka), QQ, Instagrama…

                Na Wechata wrzuca się wszystko. Nowo kupiona torebka? Krem? Woda? Wszystko to pojawia się na tablicy tej aplikacji. Kilkanaście razy dziennie, okraszone zdjęciami i komentarzami. Może i brzmi podobnie do korzystania z facebooka, jednakże tutaj to wszystko dzieje się na większą skalę – każdy, niezależnie od wieku, posiada telefon, a na nim Wechata, a pragnę przypomnieć, że w samym Pekinie jest ponad 20 mln ludzi.



                Drugą funkcją smartofnu jest fotografowanie. Już dawno minęły czasy, gdy szpanowało się lustrzankami – Nikonami, Canonami, Sony, nowymi obiektywami, blendami, lampami… Teraz rolę ‘profesjonalnych’ aparatów pełnią komórki. Zawsze pod ręką, małe, wygodne, od razu można pochwalić się zdjęciem na odpowiednim portalu społecznościowym. Plus telefony czy tablety mają wiele ułatwień do robienia selfie – aparat z przodu, filtry, funkcje upiększające, a w Chinach istnieje istna kultura robienia w każdym momencie zdjęcia siebie. Nieważne miejsce, otoczenie, inni ludzie, czy wydarzenie – liczą się duże oczy, mały nos i wzrok do góry osoby robiącej zdjęcie. Katarzyna Pawlak ("Za Chiny ludowe") wskazuje jednak na pozytywny aspekt tej istnej obsesji na punkcie robienia zdjęć: dzięki użytkownikom smartfonów łatwiej wytropić przestępcę, czy wskazać nieuczciwego człowieka. W Chinach panuje nepotyzm, a dzięki zdjęciom, na których dana osoba została złapana na gorącym uczynku, trudniej jej się wywinąć. Plus wskazują one na problemy społeczeństwa i uświadamiają ludzi o ich istnieniu.


                Pekin jest dużym miastem z długimi odległościami między celami, a duża ilość ludzi wiąże się z długimi kolejkami, długim czekaniem, czy niewygodną pozycją w metrze, czy autobusie. W takich momentach jak nic przydają się mini-gierki na telefonie. Krojenie arbuzów, uciekanie przed małpką, układanie obrazków w takiej samej kolejności, klikanie takich samych przedmiotów, dodawanie liczb, czy nawet randkowanie – każdy znajdzie dla siebie idealną grę na te kilkanaście/kilkadziesiąt minut czekania/podróży. Zawsze darmowe, możesz zatrzymać i kontynuować rozgrywkę w dowolnym momencie, masz możliwość pochwalenia się na wechacie (a jakże!) swoim wynikiem i porównania go z drugim użytkownikiem. Nic, tylko korzystać!



                Poza wymienionymi wyżej funkcjami telefonu, Chińczycy często korzystają z aplikacji takich jak mapy miasta, trasy metra, polecane restauracje, czy miejsca. Poza tym przydatną funkcją jest możliwość sprawdzenia poziomu smogu oraz pogody, gdyż ta jest w Chinach szczególnie kapryśna. Najrzadziej Chińczycy wykorzystują telefon do… dzwonienia, czy wysyłania smsów. Bo po co, skoro można napisać do kogoś na wechacie, wysłać zdjęcie omawianej rzeczy na QQ, a ostatnio nawet pojawiła się możliwość przesyłania sobie wiadomości dźwiękowych przez wechata! Dziwi mnie w sumie tylko jedno – dlaczego tak mało rozbudowana jest tutaj sieć 4G?


Prócz nałogowego korzystania z telefonu, Chińczycy mają jeszcze jedną obsesję – na punkcie dekorowania go. Kolorowe obudowy z plastiku, gumy, gąbki…, a na nich znane osoby, postaci z gier, czy kreskówek, zwierzaki, geometryczne wzory, kwiaty, zdjęcia… 2D, 3D, migające, błyszczące, nakładane, naklejane… cokolwiek sobie wymyślisz, to znajdziesz. Do tego oczywiście bijou, a ostatnio zrobiły się modne naklejki na klawiaturę oraz różnokształtne zatyczki do otworku na słuchawki. W Azji każdy chce się wyróżniać, niezwykle istotnym aspektem życia jest próba wyindywidualizowania się z tłumu czarnowłosych, brązowoskórych, ciemnookich ludzi. Także skoro połowa społeczeństwa, w imię indywidualizmu inspirując się zachodem, kupiła iPhony, a druga połowa, chcąc się wyróżnić, Samsungi, to mogą oni przynajmniej zmienić ichni wygląd zewnętrzny, by w czasie podróży metrem wiedzieć, czyj telefon ukradli kieszonkowcy.


欧阳莲

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz