piątek, 6 czerwca 2014

Blada skóra – ochrona przed słońcem



           


            Jak wiadomo, od wieków idealnie piękna Chinka ma jasną, białą skórę. Jako znak, że nie musi pracować na polu. Zresztą pisała już o tym 欧阳. Ten ideał jest nadal żywy i bardzo istotny. Jednak w Chinach lata są bardzo gorące i słoneczne, jak więc udaje im się udaje utrzymać bladość oblicza?


            Po pierwsze, kremy przeciwsłoneczne. Jest ich tutaj bardzo szeroki wybór, zazwyczaj z bardzo wysokim filtrem UV i najczęściej... wybielaczem.
            Jednak oprócz tego, zasłaniają jak najwięcej ciała, czasami na wymyślne sposoby. Zdjęcia własne i agencji prasowej Xinhua (http://news.xinhuanet.com/english/photo/2014-05/29/c_133369965.htm).
            Najważniejsze są parasole. Wydaje się, że każda Chinka posiada takowy i nosi go podczas gdy świeci mocne słońce. Lub nosi go za nią chłopak.


            Co ciekawe, wszystkie parasole wydają się być w jednym stylu. W jasnych kolorach i najlepiej z koronką. Wygrywa jednak różowy.



Jeśli nie masz parasola, lub nie możesz go trzymać, przyda się strój zakrywający najwrażliwsze (i najbardziej narażone na starzenie się skóry) partie ciała. W takim upale konieczna jest też czapka, bo łatwo o porażenia słoneczne. 


Istnieją sprytne czapko-parasolki dla dzieci niechętnych noszeniu czegoś w ręce.


Wszystkie te sposoby używane są zarówno przez starsze jak i młodsze pokolenie, jednak w nastolatków widać większą swobodę. Owszem, może niechętnie się opalają, ale ważniejszy jest modny i ładny wygląd niż przesadna ochrona.


斯红梅

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz